• polski

Górki Czechowskie – korzyść dla miasta czy ukłon w stronę inwestora…?

Górki Czechowskie to temat, który wraca do nas po raz kolejny. Tym razem podczas debaty publicznej o przyszłości tych terenów. Zostały przedstawione różne koncepcje zagospodarowania. Niezadowolenie wśród mieszkańców Lublina wywołała prezentacja przedstawiciela firmy TBV, do której należą tereny Górek. Głos sprzeciwu był tak stanowczy, że mówca został zgłuszony. Słychać było hasła: „Ratujmy Lublin!”, „Zdrowie nie ma ceny!”, „Górki Czechowskie dla mieszkańców”, „Zdrowie ważniejsze od zabudowy!”, „Pieniądze to nie wszystko!’ To był dopiero początek negatywnych emocji. Pomimo mniej radykalnego pomysłu Profesora Bolesława Stelmacha, który połączył z sobą zabudowę i walory przyrodnicze nie przekonał mieszkańców. Wysoka zabudowa na małej powierzchni w celu zachowania przewietrzenia w ogóle nie uspokoiła społeczności, a wzbudziła jeszcze większą złość. Ludzie wstali z uniesionymi plakatami, na których było napisane „Ratujmy Lublin”, przy czym jeszcze głośniej wykrzykiwali swoje hasła.

Dopiero strona przeciwko zabudowie uspokoiła zgromadzenie. Pierwszy wypowiedział się dr inż. Jan Kamiński, który słusznie uznał, że każda zmiana Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego to ukłon w stronę inwestora. W swoim wystąpieniu wspomniał również, że zabudowanie Górek Czechowskich może przynieść większe koszta dla miasta niż zyski. Jego słowa zostały nagrodzone głośnymi oklaskami.

Debata nie była rozstrzygająca dla przyszłej sytuacji Górek Czechowskich, ale na pewno można stwierdzić, że mieszkańcy Lublina są przeciwko ingerencji w te tereny spółki TBV. Strona społeczna zdecydowanie określiła swoje stanowisko, że nie można pozbyć się w Lublinie ostatniego korytarza napowietrzającego miasto. Kto wygra i wprowadzi swój plan w życie? Tego jeszcze nie wiemy, ale warto przyglądnąć się bliżej całej zaistniałej sytuacji.

Danuta Pawlak