Moja pierwsza wizyta w Lublinie miała miejsce 2 lata temu. Lublin wydawał mi się być jak średniowieczne miasto rycerzy i romansu. Przeszłość i teraźniejszość połączone są razem. Nowoczesne budynki dopełniają historyczną panoramę miasta. Motto miasta brzmi „Lublin miasto inspiracji” i można poczuć ducha inspiracji w powietrzu. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w tym mieście.
Kiedy przechodzę Starym Miastem, mam wrażenie, że czas się zatrzymał pośród tych uliczek. Czarująca atmosfera jest wszędzie wyczuwalna. To jest niesamowite. Na pierwszy rzut oka, Lublin jest miastem młodzieży. Młode, uśmiechnięta twarze widać wszędzie. To wszystko sprawia wrażenie, że jesteś na szczycie życia i młodości. Specyficzną cechą Lublina jest połączenie młodych i energetycznych studentów z uśmiechającymi się zakonnikami i zakonnicami, co łączy się w spokojną koegzystencję.
Nie tylko architektura i przytulne uliczki czynią to miejsce wyjątkowym. Ludzie czynią to miasto przyjaznym i unikatowym. Ludzie tutaj są mili, życzliwi i gościnni. Wszędzie gdzie pójdę, do banku czy sklepu, Lublinianie są gotowi do pomocy. Byłam mile zaskoczona dobrze zorganizowaną pracą w Ratuszu gdzie pracownicy byli zawsze gotowi do pomocy. Czuję przyjazną atmosferę wszędzie. Nie napotkałam żadnych problemów, które mogłyby zniszczyć dobre wrażenie o tym mieście. Mogę przyznać, że Lublin jest otwarty na obcokrajowców. W tym wielojęzykowym i wielokulturowym mieście nigdy nie czułam się niekomfortowo.
Jako obywatel Ukrainy, mogę być zawsze połączona tutaj z moją kulturą i religią. Są tutaj Grekokatolickie i Ortodoksyjne kościoły. Msze święte są w języku Ukraińskim. Po mszy, spotykam ludzi z sąsiednich miast, co sprawia, że życie tutaj jest jeszcze łatwiejsze. To wszystko pomaga mi czuć się jako część społeczeństwa a nie tylko jako ktoś obcy, obcokrajowiec. Czuję się jak w domu w tym spokojnym mieście.
Kiedy przyjechałam tutaj po raz pierwszy byłam pod wrażeniem jak Lublin jest przystosowany dla ludzi. Wszystko zrobione jest z myślą o ludziach i dla ludzi. Autobusy, budynki, uniwersytety, akademiki są przystosowane dla ludzi niepełnosprawnych. Osoby na wózkach inwalidzkich są całkowitymi członkami społeczeństwa. Myślę, że nasze lokalne władze Ukrainy muszą podążać za tymi dobrymi obyczajami aby dbać o tych, którzy tego potrzebują.
Po ponad roku życia tutaj, bezpieczeństwo jest moim kolejnym dobrym doświadczeniem. Zawsze przyjeżdżam do Lublina nocą. Z łatwością biorę taksówkę i jestem pewna, że będę bezpieczna. Czujesz się tu bezpiecznie o każdej porze dnia i nocy.
Lubię jeszcze jedną rzecz tutaj – Juwenalia. Jest to rywalizacja pomiędzy uczelniami. W kwietniu i w maju młodzieżowa kultura nie jest tylko abstrakcyjnym słowem, ale rytmem życia całego miasta. Studenci i młodzież stają się główną podstawą życia kulturalnego w Lublinie. Studenci tutaj wiedzą jak się uczyć i jak się bawić. Organizują zabawne konkursy, koncerty, gdzie sławne popowe i rockowe zespoły są zapraszane. Można brać udział w różnych wydarzeniach kulturalnych miasta. Prawie każda noc jest celebracją kultury i młodzieży.
Z mojego doświadczenia, polscy studenci są przyjaźni i pomocni, ale potrzebują więcej czasu aby poznać Cię lepiej. Są otwarci i nie boją się wyrażać własnej opinii na różne tematy. Myślę, że to dzięki systemowi edukacyjnemu na uniwersytecie. Jako student KUL-u mogę powiedzieć, że profesorowie są bardzo lojalni i otwarci na dialog ze studentami. Bardzo podoba mi się to, że możliwe jest połączenie studiów na uniwersytecie z pracą.
W tym roku polski rząd pomógł ukraińskim studentom w otrzymaniu wiz. Centra wiz są na terenie całej Ukrainy i nazywane są „zielonym światłem” dla studentów, którzy chcą otrzymać wizę. Ze względu na sytuację polityczną Ukrainy, coraz więcej ludzi chce otrzymać polską wizę, co mogło stworzyć problem dla studentów.
I to już wszystko, ale jeszcze jeden rok przede mną. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie mi nowe, cudowne i dobre wrażenia. To jest jedynie moje doświadczenie z życia tutaj i jestem wdzięczna ludziom, którzy uczynili moje życie tutaj wyjątkowym.